poniedziałek

BAD

Album Bad ukazał się w okresie ogromnej popularności Michaela i był ostatnim, którego współprodukcją zajął się Quincy Jones. Na premierę płyty fani oczekiwali niecierpliwie aż pięć lat. Jeszcze przed jego wydaniem złożono zamówienia na cztery miliony egzemplarzy w samych Stanach. W porównaniu z Thrillerem, Bad sprzedał się w znacznie mniejszym nakładzie, mimo to wciąż był gigantycznym sukcesem kasowym. Z albumu wydano siedem singli z których pięć wspięło się na szczyty list przebojów: "I Just Can't Stop Loving You", "Bad", "The Way You Make Me Feel", "Man in the Mirror" oraz "Dirty Diana". Dwadzieścia lat po premierze Bad wciąż jest albumem, z którego największa liczba piosenek dotarła na pierwsze miejsce na liście przebojów Billboardu. Do roku 1993 album rozszedł się w ponad 35 mln egzemplarzy, ośmiokrotnie zdobywając tytuł platynowej płyty w Stanach Zjednoczonych. Przez pewien czas był drugim najlepiej sprzedającym się albumem w historii muzyki.

W swojej zawartości Bad łączy nastrojowe utwory z mrocznymi i posępnymi piosenkami, a ostatni utwór "Leave Me Alone" był sarkastyczną odpowiedzią Michaela na ataki prasy, kierowane w jego stronę. Michael kontynuował swoją ideę czynienia z teledysków małych musicali realizując wideoklipy do utworów "Liberian Girl", "Smooth Criminal", "Bad" i "The Way You Make Me Feel". Jedynie wideoklip do utworu "Dirty Diana" odbiega nieco od tej koncepcji, przypominając w swej formie koncert. Do produkcji teledysku dla tytułowego utworu z albumu Michael zatrudnił reżysera Martina Scorsese ( autora filmów "Chłopcy z ferajny", "Ostatnie kuszenie Chrystusa", "Alicja już tu nie mieszka"). Debiut tego 18-minutowego teledysku w telewizji wywołał wiele kontrowersji, ponieważ ukazywał on głęboką zmianę w wyglądzie artysty, przede wszystkim w kolorze jego skóry. Mimo pojawiania się plotek na temat "wybielania", Michael nie stracił niczego ze swej popularności ani uwielbiania fanów. To właśnie w tym okresie został okrzyknięty "Królem Popu", a w 1990 magazyn Vanity Fair nazwał go "Największym artystą w historii show biznesu".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz